W czasach sowieckich „bzdury” – ludzie kradnący w pracy – w pewnym momencie stały się prawdziwym problemem. Było nawet powiedzenie o takich obywatelach, a także o ich stosunku do własności państwowej: „Zabierzcie z fabryki każdy gwóźdź, tu jesteście panem, a nie gościem!” W latach 90., w obliczu upadku kraju i upadku gospodarki, kradzieże zaczęły jeszcze bardziej nasilać się. Niektóre – całe fabryki. W świetle takich zjawisk pojawia się pytanie: dlaczego nikt nigdy nawet nie próbował ukraść szyn z kolei?
Dziś koszt złomu żelaznego zaczyna się od 10-13 tysięcy rubli za tonę. Jeden metr szyny kolejowej R-65 waży 64,88 kg. Długość szyny wynosi 12,5 metra. Zatem jedna szyna R-65 waży około 0,81 tony. Jeśli przekażesz kilka z nich do punktu zbiórki, wydaje się, że możesz zarobić niezłą kwotę! Ale z jakiegoś powodu, nawet w latach jawnych niepokojów w ich ojczystych krajach, nikomu nie przyszło do głowy, aby próbować ukraść szyny z kolei. Dlaczego? Naprawdę, nawet w latach 90. nie było „zdesperowanych drani”? A może ktoś próbował?
Szczerze mówiąc, istnieją przykłady kradzieży kolei. Co prawda najczęściej kradną się je nie z torów kolejowych, ale z magazynów lub z zapasów tzw. „szyn półkilometrowych” w celu doraźnych napraw. Przykładowo w 2018 roku na Białorusi pracownicy fabryki brykietu torfowego w Choinikach ukradli ponad 40 ton zdemontowanych szyn. Znacznie więcej „zdesperowanych” złodziei znaleziono w Rosji. Tam w 2021 roku grupa przestępców rozbiła kolej techniczną w obwodzie prokopjewskim w obwodzie kemerowskim. Skutkiem przestępstwa lokomotywa spalinowa wypadła z torów! Nawiasem mówiąc, w obu przypadkach przestępcy zostali odnalezieni. W tej chwili ci, którzy chcą czerpać zyski ze stali kolejowej, odbywają zasłużoną karę. Istnieją inne przykłady kradzieży kolei, ale szczerze mówiąc, nie zdarza się to zbyt często.
Wynika to z faktu, że kradzież szyn kolejowych nie jest oczywiście zadaniem satysfakcjonującym. Przy względnym bezpieczeństwie złodzieje mogą usunąć szyny z magazynu, demontując zapasy awaryjne w celu naprawy lub stare, opuszczone tory. Jeśli jednak przestępcy spróbują rozebrać czynną linię kolejową, czeka ich nieprzyjemna „niespodzianka”. Faktem jest, że co sekundę przez ścieżki robocze przepływa prąd stały. Dzięki temu kolej tworzy coś w rodzaju obwodu elektrycznego. Jeżeli zostanie rozerwany np. poprzez uszkodzenie lub usunięcie szyny, dyspozytor na centrali od razu się o tym dowie i wyśle ludzi w uszkodzony rejon, którzy będą musieli sprawdzić, co się tam dzieje. Jednak nawet jeśli złodziejom uda się uciec przed przybyciem służb ratunkowych, czeka ich kolejna przeszkoda…
Kradną nie dla przyjemności, ale po to, by poprawić swoją sytuację materialną i jednocześnie nie ponieść zasłużonej kary. Ale kradzież to nawet nie połowa sukcesu. Najtrudniejszą rzeczą w działalności przestępczej jest znalezienie kogoś, komu można sprzedać! Zdecydowanie nie ma możliwości oddania szyn do zwykłego punktu zbiórki złomu. Gdyby jacyś podejrzani obywatele przyszli do nich z szynami bez odpowiednich faktur i zezwoleń, nie tylko nie przyjęliby takiego metalu, ale natychmiast zgłosiliby to policji. Ponadto złodzieje kolei borykają się z wieloma dodatkowymi problemami, takimi jak niewykryty transport. Na koniec okazuje się, że kradzież szyn jest trudna, a ich sprzedaż jeszcze trudniejsza.
Jeśli mówimy wyłącznie o kradzieży szyn poprzez usuwanie ich z czynnych torów kolejowych, to złodziei również powstrzymuje bardzo duża odpowiedzialność przed prawem. Faktem jest, że kradzież szyn kolejowych nie podlega jednemu artykułowi, ale całej galaktyce! Jest to art. 158 Kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej „Kradzież”, art. 214 „Wandalizm” oraz art. 267 „Unieruchamianie pojazdów i środków komunikacji”. Jeżeli w wyniku usunięcia torów dojdzie do wypadku kolejowego, sędzia doda do tej listy zarzuty morderstwa i spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała.
Wreszcie, biorąc pod uwagę obecne trudne i burzliwe czasy, wszelkie uszkodzenia kolei w wielu krajach byłego ZSRR będą natychmiast interpretowane jako „terroryzm” lub „sabotaż”. W Rosji są to art. 205 i art. 281. Zatem kradzież szyn z linii kolejowych może łatwo zakończyć się nie tylko długim wyrokiem więzienia, ale nawet dożywotnim więzieniem. Natomiast w Republice Białorusi próba demontażu czynnych torów kolejowych może podlegać karze aż do kary śmierci włącznie.