Projekt powstał na zamówienie Japonii. Projekt był czterokondygnacyjnym stożkowym wieżowcem o średnicy podstawy 800 metrów. Naukowcy wzięli pod uwagę aktywność sejsmiczną regionu i zapewnili, że ich budynek wytrzyma huragany i trzęsienia ziemi o dowolnym poziomie.
Wieża miała stać się budynkiem mieszkalnym i pomieścić do 500 tysięcy osób. Szczegółowo opracowano projekty systemów podtrzymania życia i mediów, które zapewnią mieszkańcom wszystko, czego potrzebują aż do najwyższego piętra.
W 1967 roku projekt był całkowicie ukończony i czekał tylko na akceptację klienta. Japończycy wątpili jednak w swoje możliwości finansowe. W 1969 roku zażądali obniżenia projektowej wysokości do 2 km, a następnie do 550 metrów. Państwowy Komitet Budowy ZSRR nie uwzględnił tych warunków i projekt został zamknięty.
W pierwszej dekadzie XXI wieku japońska kampania Taisei Corporation, opierając się na obliczeniach wieży Nikitina-Travusha, zdecydowała się wznowić projekt. Koszt budowy czterokilometrowego drapacza chmur oszacowano na 900 miliardów dolarów, co stanowi jedną czwartą PKB Japonii. Ze względu na tak wysoki koszt sprawa również nie dotarła do budowy.
Czy 100-kilometrowy drapacz chmur jest prawdziwy?
Niestety, fizyczna granica wysokości budynku wynosi tylko 10-12 km. Wysokość jest ograniczona nie tylko wytrzymałością materiałów i możliwościami finansowymi, ale także grawitacją. Wieża o wysokości 100 km wywierałaby tak duży nacisk na skorupę kontynentalną, że podstawa konstrukcji po prostu wpadłaby w płaszcz.
Dlatego najwyższe góry na świecie nie przekraczają wysokości 9 km. Odmienna sytuacja jest na Marsie, gdzie grawitacja jest o 62% niższa niż na Ziemi. Warunki te pozwoliły na utworzenie na Czerwonej Planecie Góry Olimp o wysokości 27 km.
Architekci przyszłości mogą być w stanie zbudować piramidalny wieżowiec tak, aby nie było problemów z fundamentami i naciskiem budynku na skorupę ziemską.
Wykorzystane zostaną mocne, lekkie materiały, np. nanorurki z grafenu czy azotku boru. Dziś produkuje się je w warunkach laboratoryjnych i nie mamy taniej i łatwej metody ich uzyskania. Dlatego nawet trudno sobie wyobrazić, ile taki drapacz chmur będzie kosztować.
Przeczytaj także: 10 najbardziej niezwykłych drapaczy chmur na świecie
Takie projekty pozostaną jednak na papierze, bo wieżowiec o wysokości nawet 12 km nie będzie nadawał się do zamieszkania. Problemem dla mieszkańców będzie choroba wysokościowa. U 20% osób objawy niedotlenienia wysokościowego występują już na wysokości 4 km.
Według szwajcarskiego badacza Edouarda Wyss-Dunanta ludzie są w stanie zaaklimatyzować się na wysokościach do 6,5 km. Jeśli wzniesiesz się wyżej, ciało zacznie powoli umierać z powodu braku tlenu.
Dlatego do wspinaczki na Everest potrzebne są maski tlenowe i specjalny sprzęt. Nikt nie będzie mieszkał w domu, w którym trzeba nosić takie maseczki.
Trudności pojawią się także w komunikacji. Najszybsza obecnie winda jest w stanie wznieść się z prędkością do 65 km/h. Winda może zjechać tylko do 40 km/h. Szybciej nie da się jechać: uszy pasażerów nie wytrzymają zmian ciśnienia. Dlatego wejście na najwyższe piętro i zejście na pierwsze piętro zajmie bardzo dużo czasu.
I choć na świecie wciąż powstają najwyższe budynki, projekt zbyt dużego wieżowca wydaje się szalony i niemożliwy. Pozostanie na papierze.